"Ignatianum okiem studenta" - #7




Trzeba mieć pasję

Jeżeli czytałeś moje wcześniejsze wpisy, powinieneś mieć już mieć w miarę dobry obraz tego, jak wygląda studiowanie nauk o polityce. Tym razem, masz okazję zapoznać się ze specyfiką innego kierunku. Zapraszam do lektury wywiadu, który przeprowadziłam ze studentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej, Moniką Chrzanowską!

DŚ: Zasadnicza kwestia: dlaczego wybrałaś Akademię Ignatianum? W Krakowie jest przecież wiele uczelni, na których można studiować dziennikarstwo.
MC: Na to pytanie odpowiadam sobie każdego dnia! Wcześniej nie wiedziałam o istnieniu Ignatianum. Naszą uczelnię odkryłam na jakiejś witrynie internetowej z wyszukiwarką uczelni. Wpisałam „dziennikarstwo – Kraków”… patrzę… Ignatianum. Z ciekawości odwiedziłam portal uczelni. Dowiedziałam się, że Ignatianum prowadzą jezuici. To  oznaczało, że będę mogła tutaj spokojnie mówić o swojej wierze. Rzeczywiście tak jest! Na Ignatianum mogę wypowiadać się na różne tematy – nie tylko w kwestii wiary. Mogę też swoją wiarę przekładać na życie codzienne, czyli mówić o chrześcijańskich wartościach. Gdy już jakiś czas tu studiuję, mogę stwierdzić, że nasza uczelnia jest dla ludzi, którzy pragną czegoś więcej. Nie uczymy się tylko regułek, lecz także realizowania teorii w praktyce. To jest coś, co nas wyróżnia na tle innych.

DŚ: Czy trzeba mieć jakieś szczególne umiejętności, żeby zostać dziennikarzem?
MC: Przede wszystkim, trzeba mieć pasję. Bez niej bardzo trudno się utrzymać na tym kierunku. Przychodząc na te studia, rozwijamy swoje umiejętności. Nie możemy ich tutaj nabywać. Osoba, która ma studiować dziennikarstwo, powinna być przede wszystkim otwarta, ciekawa świata, no i nie ukrywam: powinna być też sympatyczna, ponieważ przez tę sympatię zdobywa się zaufanie. Kimże jest dziennikarz, który nie budzi zaufania?

DŚ: Jakie specjalności zaoferowała wam nasza uczelnia?
MC: Mamy do wyboru cztery: internetową, telewizyjną, radiową i prasową. Od nich są uzależnione zajęcia praktyczne.

DŚ: Jak wyglądają te zajęcia?
MC: Na specjalności internetowej uczymy się głównie tego, jak interpretować Internet. Czyli: wchodzimy na różne strony www, czytamy na nich informacje i określamy, do kogo są kierowane. Przetwarzamy te wiadomości, konstruujemy na ich podstawie swoje autorskie teksty, nie robiąc przy tym plagiatu – a to jest bardzo trudne, jeżeli wcześniej nie miało się z tym styczności. Na specjalności telewizyjnej studenci poznają pracę z kamerą, jak również przed kamerą. Czyli: mają zajęcia z operatorem kamery, uczą się odpowiednio kadrować, pozować, przeprowadzają pierwsze wywiady. Na specjalności radiowej studenci  między innymi przygotowują dźwięk do audycji radiowej, a na prasowej – jak sama nazwa wskazuje – uczą się głównie pisać artykuły do gazet.

DŚ: Który przedmiot najbardziej lubisz? Jeden!
MC: Powiem tak: z każdym semestrem mój ulubiony przedmiot się zmienia. Rzadko kiedy mamy przedmioty, które trwają cały rok, co semestr mamy inne zajęcia. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że najbardziej lubię zajęcia dotyczące warsztatu rzecznika prasowego.

DŚ: Co się na nich robi?
MC: O rzecznictwie prasowym słyszałam już przed podjęciem studiów. Wiedziałam, że rzecznikiem jest osoba, która wypowiada się w czyimś imieniu. Jest twarzą danej instytucji. Nie zdawałam sobie jednak sprawy, jak odpowiedzialna jest to rola i jak bardzo trzeba umieć się w tym zawodzie zachować. Na tych zajęciach uczymy się przede wszystkim mówić w trzeciej osobie, na przykład w imieniu instytucji, którą reprezentujemy. Robimy symulacje konferencji prasowych, piszemy raporty. Aktualnie przerabiamy temat kryzysu w firmie. Dowiadujemy się, jakie podejmować działania, żeby ten czas dobrze przeżyć. W taki sposób, żeby wynikły z niego mimo wszystko jakieś plusy.

DŚ: Czyli uczycie się przekuwać wady w zalety?
MC: Poniekąd. ;)

DŚ: Kolejna sprawa, jak widzisz swoją przyszłość zawodową? Domyślam się, że wiążesz ją z dziennikarstwem. Masz już może bardziej sprecyzowane plany?
MC: Na pewno dziennikarstwo. Jakie dokładnie? W tym momencie bardzo trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Co jakiś czas odkrywam piękno innych specjalności. Na ten moment nie mogę jednoznacznie stwierdzić, czy będę w przyszłości pracować w radiu, telewizji, czy może będę dziennikarzem wszechstronnym: czyli pracującym zarówno w obu tych mediach, ale także potrafiącym coś napisać.

DŚ: A ta umiejętność zanika!
MC: Właśnie. Coraz rzadziej możemy przeczytać artykuły oddzielające informacje od komentarza.

DŚ: Czy rozważałaś kiedyś inny kierunek kariery zawodowej? Czy, jak byłaś mała, pragnęłaś zostać piosenkarką? :)
MC: <śmiech> Tak, przez pewien czas chciałam zostać piosenkarką, zgadza się. W sumie nadal pielęgnuję w sobie ten talent. Na drodze ku dorosłości pojawiały się różne pomysły odnośnie do zawodu, który będę w przyszłości wykonywała… W moim  sercu, oprócz dziennikarstwa (a właściwie zanim się ono pojawiło), była chemia. W liceum byłam na profilu biologiczno-chemicznym i bardzo wiązałam swoją przyszłość z chemią. Do tego stopnia, że składałam nawet podanie o przyjęcie mnie na studia na tym kierunku. Rekrutowałam się więc jednocześnie na studia chemiczne w Opolu i na dziennikarstwo w Krakowie. Stwierdziłam: dobra, tam gdzie się dostanę -  tam pójdę. Okazało się, że przyjęli mnie na oba kierunki.

DŚ: Najgorzej!
MC: Tak! Jednak moja pasja do dziennikarstwa była w tamtym momencie już tak silna, że zdecydowałam się na razie potraktować chemię jako „jedynie” swoje hobby. Interesuję się dziennikarstwem medycznym. Brakuje dziennikarzy, którzy są wykształceni w tym kierunku. Być może to też jest jakiś mój mały plan na przyszłość.


Rozmawiała Dagmara Śniowska
Fot. Agnieszka Michura







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#6 Poradnik Pierwszaka - studencki Savoir-vivre

Bądź liderem dla samego siebie! Podsumowanie wspólnego czytania książki pt. „Heroiczne przywództwo"

Bezstronność i neutralność - fundamenty zaufania do mediatora