Jak dzięki babci rozpocząłem studia w Ignatianum


W jednym z poprzednich tekstów obiecałem, że napiszę kiedyś z jakich powodów kilka lat temu zdecydowałem się na studia w Ignatianum. Zachowując precyzję, należałoby raczej odpowiedzieć dlaczego zdecydowałam się na studia, na studia w Krakowie, na studia w Ignatianum. 

    Decyzję o rozpoczęciu studiów  podjąłem stosunkowo późno, bo w wieku 21 lat. Wynikało to głównie z faktu, że po zakończeniu liceum nie do końca wiedziałem co ze sobą zrobić. Oczywiście, udało mi się zdać maturę i w zasadzie nic nie stało na przeszkodzie by rozpocząć dalszy etap edukacji, a jednak mimo to postanowiłem zrobić sobie rok przerwy. W swojej decyzji nie byłem odosobniony, bowiem całkiem sporo moich znajomych poszło na uczelnie dopiero rok po zakończeniu szkoły średniej. Utwierdzili mnie w przekonaniu, że nie jest to zły pomysł. W zasadzie zgadzam się z tą opinią do dziś. 
    Przez rok po maturze dużo pracowałem, pomagałem mamie w prowadzeniu firmy, co zresztą nauczyło mnie więcej niż wszystkie wcześniejsze szkoły razem wzięte. Generalnie całkiem spoko... jednak po upływie roku poczułem, że czegoś mi jednak w życiu brakuje. Niby praca była, a co za tym idzie także pieniądze i poczucie, że nie tracę czasu. Co raz częściej zastanawiałem się jednak, co tak naprawdę chcę w życiu robić. Z całą pewnością nie planowałem przez resztę życia stać za kasą w sklepie, w którym wówczas pracowałem. Miałem co prawda hobby jak chociażby gra w szachy czy jazda na rowerze, jednak to nadal mi nie wystarczało. Muszę przyznać, że nie od razu pomyślałem o Ignatianum. Ba, w tamtym momencie nawet nie wiedziałem, że taka uczelnia istnieje. Zawsze jednak lubiłem języki obce, w szczególności angielski, dlatego postanowiłem „złożyć papiery” na filologię angielską na Uniwersytecie Pedagogicznym. Niestety, moje „niezbyt wybitne wyniki” egzaminu maturalnego zaowocowały tym, że nawet na UP zabrakło mi kilku punktów w trakcie rekrutacji. Nie załamywałem się tym zbytnio. Koniec końców nie zależało mi aż tak bardzo na studiach. Zawsze można pomyśleć o jakimś kursie czy zawodzie i po prostu pozostać przy pierwotnym planie – czyli pracy. Jednak wraz z upływem czasu, coraz częściej spotykałem się z opiniami na temat konieczności studiowania. Zarówno moi rówieśnicy, jak i starsi znajomi, którzy byli już po studiach lub w ich trakcie gorąco przekonywali do tego, że studia są ważne.
     O Ignatianum dowiedziałem się w dość kuriozalny sposób. Podczas jednego z rodzinnych spotkań, moja babcia, która nomen omen nigdy niczego nie studiowała, wspomniała właśnie o Akademii Ignatianum. Twierdziła, że słyszała sporo dobrych opinii o tej uczelni od koleżanek, których najczęściej wnukowie lub dzieci właśnie tam studiowali. Zaraz po powrocie do domu, otworzyłem laptopa i zacząłem przeglądać strony internetowe w poszukiwaniu informacji i opinii na temat AIK. Wszystkie one były zdecydowanie pozytywne i zachęcające. Ja jednak wciąż wahałem się z podjęciem decyzji… Nie do końca wierzyłem w te opinie, a co więcej zastanawiałem się, czy w ogóle jest sens studiowania w tak mało znanej szkole. Zwlekałem z decyzją tak długo, że internetowe podanie o przyjęcie wysłałem chyba w ostatnim możliwym momencie. Co więcej, nie będąc do końca przekonanym co do własnej decyzji, wybrałem kierunek raczej „na chybił trafił”. Zastanawiałem się co prawda na kierunkiem filozoficznym, gdyż jest to coś co zdecydowanie lubię, jednak ostatecznie wybrałem administrację. 
    W tym momencie ukończyłem drugi rok studiów w trybie stacjonarnym i chociaż do teraz nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji co mam zamiar w życiu robić, to z całą pewnością nie żałuję swojego wyboru. Pozytywne opinie co do atmosfery i komfortu studiowania na Ignatianum okazały się jak najbardziej prawdziwe. Co więcej byłem także mile zaskoczony poziomem, który według mnie wcale nie odbiega od poziomu na tych najbardziej prestiżowych uczelniach w Krakowie. Reasumując, mimo iż mój wybór był dość przypadkowy i może nie do końca przemyślany, okazał się jak najbardziej słuszny. Dzisiaj mogę z czystym sumieniem i przekonaniem polecić każdemu Akademię Ignatianum w Krakowie.

Mateusz Paluszek

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#6 Poradnik Pierwszaka - studencki Savoir-vivre

Bądź liderem dla samego siebie! Podsumowanie wspólnego czytania książki pt. „Heroiczne przywództwo"

Bezstronność i neutralność - fundamenty zaufania do mediatora