Dlaczego Ignatianum?



          


       Wiele osób pytało mnie w ciągu ostatnich dwóch lat mojej nauki w Akademii Ignatianum, dlaczego wybrałem akurat tę, a nie inną uczelnię. Odpowiadałem za każdym razem zgodnie z prawdą - nie wiem. Na fakt, że wybrałem Ignatianum z pośród wielu innych krakowskich uczelni złożyło się bardzo wiele czynników, o których napisze przy innej okazji. Jedno natomiast wiem na pewno, nie żałuję swojego wyboru.

            Nasza uczelnia posiada bardzo wiele pozytywnych aspektów. W mojej opinii na szczególną uwagę zasługuje liczebność roczników i grup. Większość przedmiotów i wykładów prowadzonych jest w grupach nie większych niż dwudziestoosobowe. Jest to bardzo komfortowa sytuacja, pozwalająca na nawiązanie bliższych relacji między studentami, a wykładowcami. Co więcej, im mniej słuchaczy w grupie, tym więcej czasu wykładowcy mogą poświęcać na każdego z nas. Są oczywiście i tacy studenci, którym to nie odpowiada. Ciężko, bowiem uciąć sobie drzemkę albo spędzić cały wykład na telefonie w sytuacji, gdy nie otacza cię tłum, sprawiający, że każdy czuje się anonimowo. Rozmiar grup wpływa także w dużym stopniu na atmosferę podczas zajęć. Jest ona mniej formalna, a przez to student czuje się o wiele lepiej i swobodniej w relacjach z kolegami z roku czy wykładowcami.
            Kolejnym uwielbianym przeze mnie aspektem naszej uczelni jest jakość sal wykładowych.  Stosunkowo niewielkie, dobrze wyposażone (prawie w każdej jest sprzęt audiowizualny) oraz pomalowane w przyjaznych barwach sale wpływają na dobry komfort naszej nauki i pracy. Szczególnie przyjemne z punktu widzenia studenta są sale na piętrze czwartym i piątym, z których rozciąga się piękny widok na centrum Krakowa, Wawel i Kościół Mariacki.
            Uczelnia dysponuje również kaplicą, dużą aulą oraz dwiema salami gimnastycznymi. Co prawda w obu z nich niemalże na środku znajdują się filary, które „delikatnie” uprzykrzają życie na zajęciach Wf-u, jednak lepsze to niż nic.
            Wbrew powszechnej opinii, jakoby poziom nauczania na Ignatianum znacząco odbiegał od innych uczelni w Krakowie, muszę przyznać, że po pierwszym semestrze byłem miło zaskoczony. Wykładowcy są bardzo dobrze przygotowani i rzetelnie podchodzą do prowadzenia zajęć. Co więcej wielu z nich wykazuje chęć pomocy studentom, a także dużą dozę wyrozumiałości i cierpliwości.
            Mimo, że tak jak wspomniałem na początku, w mury Ignatianum trafiłem przez przypadek, tak teraz z perspektywy czasu nie żałuję tego ani trochę. Szczerze i uczciwie mógłbym polecić naszą uczelnie każdemu kto planuje studiować w Krakowie.



Mateusz Paluszek
Fot. Agnieszka Michura

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#6 Poradnik Pierwszaka - studencki Savoir-vivre

Bądź liderem dla samego siebie! Podsumowanie wspólnego czytania książki pt. „Heroiczne przywództwo"

Relacja ze spotkania pt. „Globalizacja obojętności czy globalizacja solidarności?" Refleksje na tle nauczania papieża Franciszka